Quantcast
Channel: Montownia Ody
Viewing all 509 articles
Browse latest View live

Ptasie portmonetki ze schematem

$
0
0
Z niedużych kawałków tkanin w odcieniach różu uszyłam malutkie kosmetyczki, które z powodzeniem mogą pełnić funkcję portmonetek.


Wykrój jest bardzo prosty - koło odcięte w górnej części tworzy korpus ptaszka ;) Zameczek jest wszyty prawie do samego dzióbka po to, żeby był lepszy dostęp do wnętrza portmonetki.


Skrzydełko w kształcie kropli jest z takiej samej tkaniny jak podszewka.


Pomiędzy warstwę tkaniny wierzchniej i podszewki wszyłam cienutką ocieplinkę, żeby ptaszki były bardziej puszyste.


Portmonetki mają oczka z guzików, a przy zamku zawieszki w kształcie ptaszka :)


Różowe portmonetki mają wymiary ok. 13 x 12 cm.

W ramach eksperymentu powstały też ptaszorki uszyte z lekko zaokrąglonego z jednej strony półkola, tym razem w odcieniach niebieskiego.


Mają wymiary ok. 13 x 9 cm.


Zdecydowanie bardziej podobaja mi się grubsze ptaszki, te szyte z koła :)

O tej porze roku trudno o dobre światło. Te same portmonetki sfotografowane o różnej porze dnia mają na zdjęciach zupełnie inne kolory. Prawdziwe kolory są pośrodku - nie tak jaskrawoniebieskie i nie tak bardzo szare jak na powyższych zdjęciach.

Gdyby było zapotrzebowanie na wykrój ptaszorka - piszcie w komentarzach. Zeskanuję szablon i umieszczę jego skan w tym poście.

Edit 16.01.2014
Zamieszczam szablon ptasiej kosmetyczki - po kliknięciu obrazek powiększy się. Po pobraniu na dysk drukujemy w dowolnym rozmiarze :)




Lato w styczniu czyli czereśniowe kosmetyczki

$
0
0
U mnie lato w pełni :) Obrodziły piękne, czerwone czereśnie. A to za sprawą kawałków tkanin z przepięknym czereśniowym nadrukiem.

Wszystko przez Jolcię, która na facebookowej grupie Szczecin Szyje podrzuciła link do aukcji na Allegro z fajnym materiałem. Chociaż obiecałam sobie, że w najbliższym czasie już nic nie kupię, nie wytrzymałam...  i nabyłam kilka patchworkowych bawełenek ;)  Między innymi tę z motywem czereśni.

Najpierw uszyłam kosmetyczkę, która z powodzeniem może pełnić funkcję piórnika.



Później powstało etui na chusteczki higieniczne, zwane chustecznikiem ;)



Chustecznik wypatrzyłam na starym blogu Gazynii, o tu ==> klik, klik. Gazynia zrobiła bardzo fajny kursik obrazkowy - polecam wszystkim :)

Kolejna kosmetyczka...




... i kolejny chustecznik



...i skończył mi się materiał w czereśnie na białym tle. Ale miałam jeszcze kawałek tkaninki w czereśnie na czarnym tle, więc uszyłam komplet składający się z 3 elementów: kosmetyczki, chustecznika i etui na okulary.





Chustecznik mieści małą paczkę (10 sztuk) chusteczek higienicznych



Miękkie etui na okulary powstało również dzięki tutorialowi Gazynii ==> klik, klik



A poniżej "zdjęcie grupowe" - trzy uszyte kosmetyczki i trzy chusteczniki :)





Powiem nieskromnie, że bardzo mi się podobają te moje uszytki :) No ale cały efekt zrobił piękny materiał - bo przecież szycia tu było niewiele, a w każdym razie mało skomplikowane...


Pozdrawiam ciepło wszystkie czytelniczki Montowni Ody :)

P.S. Na każdym zdjęciu czereśnie mają inny kolor, ale najbardziej zbliżony do tego właściwego jest kolor na zdjęciu drugim oraz  trzecim i czwartym od końca. Czereśnie są tak soczystoczerwone, że chciałoby się je zjeść :)

Myszy mi się zalęgły !!!

$
0
0
Nooo, może nie dosłownie. Ale parę myszek uszyłam :)))


Myszki powstały z wykroju, o którym wspominałam już wcześniej w tym poście ==> Kosmetyczka myszka. Uszyłam od razu mysią rodzinę - 3 myszki w różnych rozmiarach. 


Na zdjęciach nie widać za bardzo różnicy w rozmiarze, ale myszki mają podstawę o długości 18cm, 15cm i 13cm.


Do uszycia tych kosmetyczek wykorzystałam kawałek nogawki ze starych dżinsów.


Myszki są przeznaczone dla dziewczynki, więc mają różową podszewkę i uszka. Planuję uszyć także mysi komplecik dla chłopca z podszewką w niebieską krateczkę.


Nie wiem, czy widać na zdjęciu, ale myszki mają oczka z ruchomymi źrenicami ;)


Zamiast ogonka myszki mają uchwyty, dzięki którym można je nosić w ręku, a po założeniu kółka od kluczy lub karabińczyka nosić np. przy pasku.
 

Myszy się mnożą czyli kolejne kosmetyczki :)

$
0
0
Myszy - jak to myszy... Jak już się zalęgły, to się mnożą ;)

W poprzednim poście pokazywałam myszki - dziewczynki, dziś są myszki - chłopczyki.


Tym razem wszystkie w jednym rozmiarze.


Z drugiej nogawki dżinsów udało mi się wykroić cztery sztuki.


Mój mąż przyglądając się myszom w trakcie robienia zdjęć stwierdził, że materiał z którego uszyłam im uszka i podszewkę bardzo przypomina jego koszulę, która wisi w szafie ;)


Ha! Koszuli już dawno w szafie nie ma ;) Kołnierzyk i mankiety już były przetarte, ale reszta całkiem, całkiem :)))  
 
 
Ten kraciasty materiał fajnie pasuje do dżinsowych myszek. A myszki w nagrodę za cierpliwe pozowanie do zdjęć dostały kawałek sera :)))
 
 

Kosmetyczka z fabrycznych brzegów tkanin

$
0
0
Jakiś czas temu Karolina z bloga b-craft uszyła bardzo oryginalną kosmetyczkę, wykorzystując do jej uszycia fabryczne brzegi tkanin. Kosmetyczkę możecie zobaczyć tu ==> klik, klik.
 
A Wy, co robicie z fabrycznymi brzegami materiałów, pewnie wyrzucacie? Ja do niedawna postępowałam tak samo... Ale od czasu, gdy zobaczyłam kosmetyczkę Karoliny, postanowiłam to zmienić.
 
Najpierw przejrzałam moje tkaniny w szafie - jak się okazało, parę brzegów fabrycznych było ;) No i w międzyczasie robiłam jakieś drobne zakupy materiałowe, więc stwierdziłam, że spróbuję z tego co mam, uszyć swoją wersję resztkowej kosmetyczki.
 
Bardzo proszę, oto ona:
 
 
Od razu się przyznam, że trochę się pospieszyłam z jej szyciem, bo brzegów jak się okazało miałam jeszcze za mało. Ale znalazłam kawałek bawełny, wyglądającej jakby była zszyta z pasków, więc go po prostu doszyłam ;)
 
 
Ten "oszukany" kawałek kosmetyczki znajduje się nad tasiemką z serduszkami.
 
 
Bardzo spodobał mi się motyw udający centymetr krawiecki :)
 

Kosmetyczka będzie mi służyła do przechowywania drobnych przyborów krawieckich - pudełeczek z igłami do maszyny i do ręcznego szycia, agrafek, naparstków, prujek, itp.
 

Monotematycznie - nadal szyję kosmetyczki...

$
0
0
Jakoś tak ostatnio dobrze mi się szyje małe formy. Powstała więc kolejna kosmetyczka, tym razem patchworkowa.


Tę kosmetyczkę uszyłam z zapasu kwadracików, który pozostał mi po szyciu SAL-owej ptasiej poduchy ==> klik, klik.

Wystarczyło ich też na okładkę na zeszyt - nagrodę dla komentatorki setnego postu ==> klik,klik i to pewnie jeszcze nie koniec :)

Poducha i okładka uszyte wcześniej



Kwadraciki mają po zszyciu na gotowo wymiar ok. 3cm.



Uszyłam też kosmetyczkę w wiosennych kolorkach, a do kompletu etui na chusteczki higieniczne. Nie ma co się rozpisywać, wszystko widać ;)






A przede mną szycie trochę bardziej skomplikowane niż kosmetyczki ;))) Po dłuższej przerwie mam zamiar wreszcie uszyć jakiś ciuch dla siebie. Biorę udział w lutowym Sew Along zorganizowanym przez grupę facebookową Szczecin Szyje. Tym razem będziemy szyć koszule. Męskie, damskie, z kołnierzykiem lub bez, rozpinane lub nie - każda uczestniczka wybiera model, który jej odpowiada. 

Ja wybrałam klasyczną bluzkę koszulową model 5446 ze strony http://leko-mail.ru


Koty walentynkowe

$
0
0
Trafiłam niedawno na bardzo ciekawą rosyjskojęzyczną stronę livemaster.ru. Zainteresował mnie tutorial pokazujący, jak uszyć koty, tzw. "wypychanki". A że do opisu był dołączony schemat kota - postanowiłam uszyć sobie kocią parkę.

No i oto są - koty walentynkowe:


Wykrój jest bardzo prosty.
schemat kota pochodzi z tej strony ==> klik, klik
Nie mam doświadczenia w szyciu tego rodzaju zabawek i przyznam, że wypychanie, szczególnie wąskiego i długiego ogonka nie było łatwe. Wypełnienie trzeba układać z wyczuciem. Jak ubije się za mało, to maskotka będzie "flakowata", a jak za mocno - to będzie miała cellulit, czyli widoczne grudki zbitego wkładu.
 
W końcu jakoś udało mi się wypełnić ciałka kotów wkładem, który wyjęłam z jaśka ;)
 
 
Kotki mają oczy z guzików, na które przykleiłam jeszcze dodatkowo małe ruchome oczka.
 
 
Nosek i wąsiki wyszyłam muliną, kokardki zrobiłam z resztek tasiemek pasmanteryjnych.




Podobają się Wam? Doskonale nadają się na prezent, niekoniecznie walentynkowy. Może ktoś uszyje takiego kota, a najlepiej parkę? Pochwalcie się koniecznie!

Pozdrawiam serdecznie :)

ZŁAP LICZNIK!

$
0
0
Witajcie, 

w tej chwili licznik na moim blogu pokazuje prawie 92.000 wejść. Niedługo na liczniku pojawi się liczba  
100.000
 
 
To dobry powód, żeby ofiarować komuś zrobiony przeze mnie drobiazg :) Do wygrania portmonetka myszka - wystarczy złapać licznik!




Jak wziąć udział w zabawie? Oto zasady:

  • w komentarzu pod tym postem lub na facebooku Montowni Ody wyraź chęć wzięcia udziału w zabawie,
  • wejdź na mojego bloga, na samym doleedit: po lewej stronie zdjęcia z myszkami* znajduje się licznik odwiedzin, 
  • gdy na liczniku pojawi się liczba 100.000 zrób screen ekranu i wyślij go na mój e-mail,
  • kto pierwszy, ten lepszy :)

*licznik przeniosłam na górę zgodnie z sugestią Bezdomnej Wioletty z Szafy tylko na czas trwania zabawy. Tak jest rzeczywiście wygodniej - nie trzeba przewijać strony do dołu przy każdej odsłonie ;)

Jak zrobić screen? Wciśnij klawisz "Print Scrn", ekran skopiuje się do pamięci komputera, otwórz dowolny program graficzny (może być Paint), wklej, zapisz - gotowe!

Gdzie wysłać? Screen wyślij w załączniku na mojego maila podanego w lewym bocznym pasku u góry bloga. W temacie napisz "Złap licznik", a w treści podaj swój nick.


Gdyby nikomu nie udało się złapać licznika z numerem 100.000, wygrana powędruje do osoby, która złapie licznik z najniższą liczbą przekraczającą 100.000.

Powodzenia :)


Warsztaty decoupage w Dziedzicach

$
0
0
Dziś miałam przyjemność poprowadzić warsztaty z podstaw decoupage w miejscowości Dziedzice, położonej w gminie Barlinek. Kurs zorganizowało Stowarzyszenie Przyjaciół Dziedzic


W warsztatach wzięli udział mieszkańcy Dziedzic i Barlinka. Przekrój wiekowy uczestników był bardzo zróżnicowany - najmłodsza uczestniczka miała niecałe 10 lat, najstarsza ponad 80! Podstawy decoupage poznawało również dwóch młodych mężczyzn :)


Uczestnicy w czasie czterogodzinnego spotkania mieli za zadanie ozdobić 4 małe podkładki pod kubek i jedną dużą, obiadową. 


Wszyscy ochoczo zabrali się do gruntowania, malowania, wycinania serwetek, klejenia i lakierowania. Każdy miał inny pomysł na ozdobienie podkładek, jedni wycinali drobne elementy, układając z nich kompozycje, inni motywy z serwetek wydzierali. Nie obyło się bez zmarszczek i pęcherzy na przyklejonych serwetkach,...   


... które zostały bezlitośnie rozprasowane żelazkiem przez papier do pieczenia :)


Po 4 godzinach pracy na stołach panował twórczy nieład,...


... a efekty końcowe pozytywnie zaskoczyły samych uczestników warsztatów :)


Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie z warsztatów...


... i można podziwiać wspaniałe prace kursantów, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z decoupage :)


Prawda, że fajnie wyszło?

A teraz mogę już wrócić do szycia ;) Przede wszystkim muszę nadrobić zaległości, czyli uszyć wreszcie koszulę na lutowe Sew Along. Jestem już mocno spóźniona, bo mamy marzec i wyznaczone kolejne zadanie... Koszula wprawdzie już skrojona (czarne groszki na białym tle), ale jakoś nie miałam czasu, żeby się za nią zabrać. Jutro mam zamiar to zmienić ;)))

P.S.
Polujecie na myszkę? Jeszcze niecałe 1.000 wejść!

ZŁAP LICZNIK - rozstrzygnięcie

$
0
0

No i stało się! Dziś o godzinie 19.42 licznik z magiczną liczbą 100.000 został złapany!

Osobą, która złapała licznik i tym samym wygrywa nagrodę jest xdragonx.


Zwyciężczyni przysłała mi wiadomość z takim oto załącznikiem


Jak widać udało jej się złapać dokładnie liczbę 100.000!!! 

xdragonx wybrała myszkę - dziewczynkę, w kolorze różowym - o taką:

 

Dziękuję serdecznie wszystkim uczestniczkom za udział w zabawie, a do zwyciężczyni przesyłka powędruje już jutro :)

Wielkanocne podkładki stołowe z wykrojem

$
0
0
Już za miesiąc Wielkanoc, a ja dopiero zabrałam się za przygotowanie ozdób, dekoracji i drobnych prezentów... 

Poszukując w internecie inspiracji, na portugalskiej stronie natknęłam się na zdjęcie uroczej podkładki w kształcie kury ==> klik, klik

Zrobiłam sobie wykrój i na początek uszyłam komplet 4 podkładek stołowych.



Podkładki mają wymiary około 30x40cm (nie licząc grzebyka). Całość uszyta z bawełnianych tkanin, z wyjątkiem dzióbka i pazurków, które wycięłam z cienkiego flicu.


Poniżej zdjęcia detali :)




Kurka ma ruchome oczka, które przykleiłam przy pomocy niezawodnego kleju Magic.


Plecki kurka ma całkiem gładkie, wiosennie zielone :)



Dla osób, które chciałyby uszyć sobie takie kurki, zamieszczam poniżej wykrój. Kurki można uszyć w dowolnym rozmiarze. Żeby wyszły kury takie, jak moje - czyli o wymiarach 30x40cm, trzeba powiększyć wydruk do takiego rozmiaru, żeby zaznaczony na wykroju odcinek miał długość 5cm.




Jak uszyć podkładki w kształcie jajek?

$
0
0
Wielkanocne szycie trwa :)

Tym razem uszyłam komplet podkładek na stół w kształcie jajka - jedną dużą i sześć małych.


Do uszycia podkładek wykorzystałam paski materiałów w wiosennych kolorach, które pozostały mi po wcześniejszych projektach.


Do wykończenia brzegów podkładek użyłam gotowej bawełnianej lamówki.


Miejsca łączenia szwów przeszyłam zygzakiem - to jedyny ścieg ozdobny, jaki posiada mój stareńki, niezawodny Łucznik...


Tył podkładek jest gładki, zdobi go jedynie zygzak. 

Gdyby ktoś chciał uszyć podobne podkładki, to poniżej zamieszczam krótki kurs obrazkowy. Zdjęcia są robione wieczorem przy żarówce, więc jakość nie jest najlepsza, ale mam nadzieję, że widać co i jak ;)

No to zaczynamy :)



JAK USZYĆ PODKŁADKĘ W KSZTAŁCIE JAJKA?

Potrzebujemy resztki materiałów w wybranych, harmonizujących ze sobą kolorach, pocięte na paski o szerokości 3-5 cm, ocieplinę (ovatę), kawałek materiału na spód jajka, gotową lamówkę zaprasowaną lub pasek tkaniny ze skosu o szerokości ok. 2 cm i długości równej obwodowi jajka.



Wycinamy sobie szablon w kształcie jajka w dowolnym, pasującym nam rozmiarze. Najlepiej zrobić to z papieru złożonego na pół, żeby jajko było symetryczne. Z ociepliny wycinamy przy pomocy szablonu jajko, dodając ok. 1 cm zapasu.



Zaczynamy naszywanie pasków. Pierwszy kawałek tkaniny kładziemy prawą stroną do góry na czubku jajka. Można go przypiąć szpilkami, żeby się nie przesuwał. 



Kładziemy na nim drugi pasek, prawą stroną do prawej (jak na zdjęciu) i szyjemy wszystkie warstwy (ja szyłam na szerokość stopki).



Odwracamy przyszyty pasek na prawą stroną.



Kładziemy kolejny pasek prawą stroną do prawej i znów przyszywamy. 



Odwracamy na prawą stronę, kładziemy następny pasek, szyjemy...



... i tak do samego końca jajka.



Tak wygląda wstępnie uszyta podkładka z prawej i z lewej strony.



Obcinamy wystające poza ocieplinę końcówki pasków.



Do lewej strony jajka przykładamy tkaninę, która ma być na spodzie podkładki. Przypinamy szpilkami i obcinamy nadmiar. Mamy z grubsza kształt jajka (nie przejmujemy się zbytnio nierównościami, bo mamy 1 cm zapasu)



Pikujemy tak przygotowaną "kanapkę" w dowolny sposób. Mój stary Łucznik nie ma żadnych ściegów ozdobnych, więc po prostu przeszyłam wszystkie miejsca łączenia tkanin zygzakiem.



Teraz przykładamy do naszej podkładki szablon i dokładnie wycinamy jajko.



Podkładkę obszywamy lamówką. Przyszywamy lamówkę do lewej strony podkładki...



... odwracamy na prawą stronę i stębnujemy.



To wszystko :) 
Pozostaje tylko uprasować gotową podkładkę i zastanowić się, czy nie potrzebujemy jeszcze jednej... A potem jeszcze jednej :) Bo szycie tych podkładek wciąga...


Pierwsze urodziny grupy SZCZECIN SZYJE!

$
0
0
Ale ten czas szybko leci! Wydaje się, że to było tak niedawno - pierwsze spotkanie grupy pasjonatek szycia ze Szczecina i okolic. A tu proszę - właśnie wczoraj grupa Szczecin Szyje obchodziła swoje pierwsze urodziny!

Szczecin Szyje to entuzjaści szycia, dziergania i tworzenia pięknych rzeczy. Ta nieformalna grupa powstała w kwietniu 2013 i po roku liczy ponad 250 pań i panów. W ramach grupy motywujemy się, uczymy wzajemnie, rozwijamy swoje pasje i dzielimy się pomysłami. W ślad za Szczecinem pomysł na zakładanie szyciowych klubów rozszerzył się w całej Polsce. W tej chwili działa 20 grup w największych miastach Polski. 

Grupa prowadzi blog http://szczecinszyje.blogspot.com - zachęcam do odwiedzenia! Może znajdziesz tam inspirację szyciową? A może przyłączysz się do comiesięcznej zabawy SAL?

Oczywiście na urodzinach nie mogło zabraknąć tortu! Był więc tort, i to jaki :) Ze starym Singerem, guzikami, szpulkami i szpileczkami :) Wszystko jadalne!


Widać  nawet pikowanie na "tkaninie" pod stopką maszyny :)


Spotkanie było świetną okazją aby wypić kawkę i zjeść torcik miłym towarzystwie, pogadać, zaprezentować swoje dzieła i spotkać inne szyjące osoby z okolicy.

PLAN IMPREZY:
- świętowanie 1szych urodzin naszej grupy (data założenia grupy Szczecin Szyje to 7.04.2013 a bloga - 18.04.2013)
- krawieckie swap party,
- podziwianie wytworów handmade uczestników spotkania,
- wybór rzeczy do szycia na naszych warsztatach krawieckich,
- tort, ploteczki, kawka i integracja.

Wszystkie punkty programu zostały zrealizowane, co uwieczniła na zdjęciach Karolina z B-craft.

 


A na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie grupowe :)


Przy okazji postu urodzinowego nie mogę nie wspomnieć o bardzo fajnej inicjatywie grupy Szczecin Szyje pod hasłemSzczecin Szyje Patchworki! 


Wczoraj ruszył nasz projekt na Wspieram.to  


Organizatorzy chcą zebrać środki na organizację warsztatów patchworkowych w Szczecinie. Jak pomóc w realizacji naszego celu? Jest kilka możliwości:
- wpłać pieniądze na stronie Wspieram.to - za każdy datek jest nagroda!
- udostępnij info o naszym projekcie na Facebooku, blogach, forach, itp,
- opowiedz o sprawie znajomym, rodzinie i współpracownikom
- zainteresuj tematem media, zarówno te internetowe jak i tradycyjne
Podczas warsztatów zostaną przerobione następujące zagadnienia: dobór tkanin i wypełnienia, krojenie i zszywanie bloczków, pikowanie i wszywanie lamówek. Kulminacją zajęć będzie uszycie kołderki patchworkowej, która zostanie przekazana Fundacji Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych ul. Powstańców Wielkopolskich 66/68 w Szczecinie.
 
Zobaczcie, jak przebiegały pierwsze warsztaty szyciowe, podczas których uczestniczki uszyły sukienki:



Zachęcam Was gorąco do wspierania projektu Szczecin Szyje Patchworki!! Pamiętajcie - liczy się każda złotówka ;) !!!

Kury i jaja czyli wielkanocnego szycia ciąg dalszy

$
0
0
Wielkanocne szycie trwa w najlepsze. Na blogu Savannah prowadzącej bloga House of baba Jaga znalazłam bardzo przystępny tutorial z wykrojem uroczej kokoszki. Przygotowałam sobie ten wykrój w trzech rozmiarach. Savannah pisze, że z wykroju w rozmiarze 16 cm  kury będą dość duże. Przygotowałam więc jeszcze wykrój 13 cm i 10 cm na średnią kurkę i taką całkiem małą :)

Na początek uszyłam kurkę dużą i średnią. 


Savannah pisze, że w zależności od tego, w którą część wszyjemy dziobek i grzebyk, otrzymamy kurkę tłuściutką i krótszą lub chudszą i dłuższą. Wypróbowałam obie wersje - obie mi się podobają :)

  
Kurki wypełniłam wkładem poduszkowym, a na dno każdej przed zaszyciem wsypałam sporą garść ryżu. Dzięki temu kurki stoją stabilnie i nie przewracają się. 


Przykleiłam kurkom ruchome oczka i... gotowe!


Kurki szyje się bardzo przyjemnie, nie trzeba się dokładnie trzymać szablonu a i tak wyjdą bardzo ładnie :)


Oprócz tych dwóch gotowych kurek mam jeszcze 24 sztuki o różnym upierzeniu ;) Jeszcze są ślepe i głodne, ale mam nadzieję, że w weekend uda mi się je wykończyć i sfotografować, zanim polecą w świat :)


A w międzyczasie uszyłam jeszcze 4 podkładki w kształcie jajek.


Są większe od podkładek, które szyłam wcześniej - takie bardziej podwieczorkowe. Na takiej podkładce zmieści się deserowy talerzyk i filiżanka.


Podkładki są uszyte z ciętych ze skosu pasków o szerokości 5 cm, przy czym każdy pasek jest zszyty z wąskich paseczków różnokolorowych tkanin.



Miałam nadzieję, że uda mi się wykończyć przynajmniej jedno pudełko ze ścinkami - ale jeszcze mi ich sporo zostało ;)


A lewa strona podkładek wygląda tak:





Przypominam jeszcze o akcji Szczecin Szyje Patchworki. Zbieramy środki na zorganizowanie warsztatów  patchworków!! Gorąco zachęcam do wspierania projektu!! Każdy darczyńca otrzyma nagrodę! Więcej informacji na stronie wspieram.to

https://wspieram.to/1318-szczecin-szyje-patchworki.html


Ale się u mnie przed Świętami zakurzyło ;)

$
0
0
Zakurzyło się aż miło ;) I to wcale nie dlatego, że nie dbam o porządek, a z powodu kur i kokoszek, które powstały w ostatnich dniach :)

O wykroju i świetnym tutorialu Savannah pisałam już w poprzednim poście. A teraz po prostu pokażę, co uszyłam :)










I jeszcze pamiątkowe zdjęcie "rodzinne" - kury na grzędzie ;)


W "temacie kur" nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa! Na dokarmianie czeka jeszcze kilkanaście uszytych kokoszek :)

"Miodek" z mniszka lekarskiego i zapowiedź nowej sukienki

$
0
0
Maj to czas, kiedy każda łąka i prawie każdy skrawek trawnika pokrywa się intensywnie żółtymi kwiatkami mniszka lekarskiego czyli popularnego mlecza. W tym roku wiosna przyszła wcześniej i chociaż maj dopiero się zaczął, mniszek już przekwita i widać białe kule zwane dmuchawcami. W niektórych miejscach jeszcze można znaleźć kwiaty mniszka - to już ostatni moment, żeby zrobić majowy "miodek" z mniszka lekarskiego.

Celowo piszę "miodek" w cudzysłowie, bo z prawdziwym miodem, robionym przez pszczoły nie ma nic wspólnego. Jednak wyglądem przypomina miód - jest gęsty, złocisty i intensywnie pachnący.


"Miodek" z mniszka lekarskiego ma działanie prozdrowotne, ponieważ pomaga w leczeniu kaszlu i infekcji dróg oddechowych, poprawia trawienie, łagodzi schorzenia pęcherza i nerek, wspomaga leczenie miażdżycy, przyśpiesza gojenie się ran i oczyszcza organizm z toksyn.


"MIODEK" Z MNISZKA LEKARSKIEGO

Zbieramy na łące lub w miejscu położonym z daleka od ulicy 500 kwiatków mniszka - same kwiaty z zielonymi koszyczkami, ale bez łodyżek. Zbieramy je w suchy, słoneczny dzień, gdy są w pełnym rozkwicie. Po powrocie do domu rozsypujemy je na arkuszu białego papieru i pozostawiamy, żeby wyszły z nich wszystkie owady (jak wiadomo owady lubią żółty kolor, więc na pewno w zebranych kwiatkach  będzie ich sporo).  



Kwiatków nie płuczemy! Zalewamy je 1 litrem wody, dodajemy obraną ze skórki i pokrojoną cytrynę oraz łyżeczkę wiórków świeżego imbiru. 



Gotujemy 20 minut pod przykryciem i odstawiamy na 24 godziny.



Następnego dnia przecedzamy wywar, odciskając kwiatki przez gazę lub płótno. Do klarownego wywaru dodajemy 1 kg cukru i sok z 1 cytryny (zamiast soku z cytryny można dodać sok z pomarańczy). Gotujemy na malutkim ogniu tak długo, aż zmniejszy objętość mniej więcej o połowę. Trwa to ok. 2-3 godziny. Mieszamy drewnianą łyżką od czasu do czasu. 



Gorący "miodek" wlewamy do wyparzonych słoików, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i wkładamy pod kocyk. 



"Miodek" z mniszka stosuje się w ilości 2-3 łyżeczki dziennie. Można nim posłodzić herbatę, a także posmarować kromkę chleba z masłem.

Przeciwwskazaniem do stosowania "miodku" są wrzody i nadkwaśność żołądka oraz cukrzyca.

Polecam wszystkim ten "miodek"! Ja przymierzałam się do jego zrobienia kilka lat i zawsze jakoś przypominałam sobie o nim, gdy z mniszka pozostawały tylko dmuchawce. W tym roku mi się udało :)



A żeby nie było, że ten wpis jest nie związany z tematyką bloga, powiem, że szyje się sukienka - oczywiście z rosyjskiego wykroju ;)




Zostało mi jeszcze wszycie podszewki (będzie tylko w dolnej części) i podłożenie sukienki. 


Efekt końcowy już niebawem :)

Kolejna "rosyjska" sukienka i przepis na pyszną szarlotkę :)

$
0
0
Skończyłam wreszcie sukienkę z supełkowej mieszanki, którą kupiłam za bezcen wieki temu... 

Leń jakiś mnie dopadł, tyle rzeczy mam rozgrzebane i trudno mi się zmobilizować, żeby je skończyć. Ta sukienka czekała na podłożenie i wszycie podszewki w dolnej części prawie miesiąc... No i się doczekała ;)


To kolejny wykrój, który odłożyłam do segregatora z projektami do ponownego wykorzystania. Pobrałam go z rosyjskiej strony leko-mail.ru. Tym razem wybrałam płatny model 4324. 


Trudno było na zdjęciach oddać rzeczywisty kolor tkaniny, bo pogoda pochmurna i deszczowa. W realu kolor jest ciepły, jasnobeżowy z supełkami i zgrubieniami w kolorze ecru i brązowym. 


Jak widać sukienka jest odcinana i pod biustem zamiast zaszewek ma delikatne marszczenie. Szeroki pas jest ładnie dopasowany.


Dół sukienki jest układany w dość głębokie kontrafałdy, po trzy z przodu i z tyłu.


Nadal nie mam stopki do wszywania zamków krytych, ale jakoś sobie radzę ;)


Sukienka pomimo tego, że ma dość mocno dopasowaną górę jest bardzo wygodna i nie krępuje ruchów.


W miniona sobotę upiekłam kruchą szarlotkę. Postanowiłam podzielić się przepisem, bo ciasto jest pyszne i przy tym niezawodne - zawsze się udaje :) Można je przygotować wcześniej i surowe zamrozić. Można z niego zrobić kruche ciastka posypane sezamem, orzechami lub słonecznikiem. Nadaje się też na babeczki nadziewane śliwkami - potrzebne są tylko małe metalowe foremki. No i śliwki - ja zawsze mam mrożone ;)

A oto przepis:

SZARLOTKA KRÓLEWSKA


Składniki:
- 60 dag mąki,
- 40 dag tłuszczu (najlepiej mieszany: masło + margaryna + smalec),
- 20 dag cukru pudru,
- 4 żółtka,
- skórka otarta z 1/2 sparzonej cytryny,
- szczypta soli.
- 1,5 kg jabłek, 
- cukier i cynamon - do smaku.

Przygotowanie:
Mąkę usypać w kopczyk, zrobić wgłębienie, wbić żółtka, dodać cukier, sól i skórkę cytrynową. Tłuszcz pokroić na kawałeczki i wszystko razem posiekać nożem, a potem tylko zlepić palcami. Nie wyrabiać ciasta, bo ogrzeje się od rąk i tłuszcz się roztopi - a wtedy ciasto będzie twarde. Ciasto uformować w kulę zawinąć w folię i włożyć na godzinę do lodówki.

Odkroić 3/4 ciasta, pokroić w plastry i wylepić średnią tortownicę (wcześniej niczym nie smarować - ciasto jest tłuste), uformować wysokie brzegi, nakłuć widelcem w wielu miejscach, wstawić do bardzo mocno nagrzanego piekarnika (ustawić na 200-220 stopni) i podpiec. Ciasto w czasie pieczenia lubi się podnosić - można więc położyć na cieście papier do pieczenia i nasypać grochu albo drobnej fasoli, która obciąży spód. Gdy ciasto będzie miało słomkowy kolor - wysypać groch (albo fasolę).

W czasie, gdy spód się zapieka, obrać półtora kilograma jabłek (najlepsza jest szara reneta, albo inne kwaśne), zetrzeć na tarce lub pokroić w cienkie plasterki, wymieszać z cukrem i cynamonem (do smaku). Można dodać garść rodzynek.

Na podpieczony spód wysypać cienką warstwę tartej bułki, która wchłonie nadmiar soku z jabłek, wyłożyć utarte jabłka. Resztę ciasta rozwałkować, pokroić w paski szerokości 1 cm, ułożyć na jabłkach w krateczkę, docisnąć brzegi.


Piec w gorącym piekarniku ok. 1 godz. (na rumiano).


Zajadać ze smakiem na zimno lub na ciepło - jak kto woli. A kto nie musi liczyć kalorii, niech spróbuje szarlotki z bitą śmietaną albo gałką lodów :)

Smacznego!

Kraciasta sukienka

$
0
0
Kolejną sukienkę uszyłam korzystając ze sprawdzonego już wykroju - w zeszłym roku szyłam z niego biało-czarną sukienkę z rypsu ==> klik, klik




Wiosenna sukienka z tkaniny w kratę wygląda tak :)



Tkanina zupełnie "nie moja" - po pierwsze raczej nie noszę kraty, po drugie turkus to kolor, którego jak dotąd unikałam. Ale spodobał mi się ten materiał, bo kolory są wiosenne, rozbielone, dodatkowo w kratce pojawia się cieniutka srebrna niteczka, która delikatnie połyskuje.



Największym problemem było dla mnie dopasowanie wzoru - w poziomie udało mi się kratkę spasować, ale w pionie ze względu na cięcia już się to nie udało...



Sukienka ma małe rękawki, właściwie półrękawki - wykończyłam je gotową tasiemką ze skosu. 



Kryty zamek wszyłam już bez większych problemów...



... no i proszę, tak oto gotowa sukienka wygląda na mnie :) 





Wprawdzie to jeszcze kalendarzowa wiosna, ale w Tanowie na łąkach,  które często odwiedzam już widać lato.



Zobaczcie, jaki ładny koziołek pozował do zdjęcia :) 



Zatrzymał się jakieś 20 metrów od ambony, ale po chwili ruszył do lasu. Na szczęście udało się zrobić parę fotek :) 


Malowanie ołówkiem czyli drugie życie t-shirt'u

$
0
0
Od dłuższego czasu kolekcjonuję na moim Pintrest ciekawe pomysły i inspiracje. Jakiś czas temu zapisałam sobie tutorial, pokazujący jak wykonać dekorację tkaniny przy pomocy farbki i ołówka z gumką ==> klik, klik

Zapisałam i ... zapomniałam ;) A przypomniała mi o tym U Are Fab, która uszyła fajną tunikę i ozdobiła ją wykorzystując tę metodę.

Nabrałam chęci, żeby też spróbować i o to efekt :)



Najpierw był sobie t-shirt, wielki, bezkształtny, ale z dobrej bawełny.


Nie wyglądał zbyt dobrze...


... więc go trochę zmodyfikowałam. No dobra, właściwie to uszyłam od nowa ;) Zwęziłam boki, obcięłam i podłożyłam rękawy, a na koniec powiększyłam dekolt.

Potem pobawiłam się farbką i ołówkiem..


... i tak stary workowaty t-shirt dostał drugie życie :)




Zabawa była świetna, tak sobie paćkając przez chwilę poczułam się jak dziecko w przedszkolu :) 

Polecam ten sposób malowania, wypróbujcie koniecznie!

Czerwona sukienka z dresówki

$
0
0
Kiedy dziewczyny z grupy Szczecin Szyje w ramach kwietniowego SEW ALONG szyły ciuchy z dresówki, nawet przez myśl mi nie przyszło, że i ja sięgnę po tę dzianinę. 

Dresówka kojarzyła mi się jak dotąd z szarymi, wypchanymi na kolanach spodniami, ale kiedy zobaczyłam jakie fajne rzeczy uszyły dziewczyny, postanowiłam sobie sprawić nową, wygodną sukienkę. I jak widać niekoniecznie szarą ;)



Wykorzystałam sprawdzony już wykrój ze styczniowej Burdy z roku 2013. Szyłam z niej wcześniej czarną sukienkę z punto i jesienną sukienkę z długim rękawem.



Sukienka jest zupełnie prosta, jej jedyną ozdobą są poziome cięcia podkreślone stębnowaniem.



Zrezygnowałam z wszycia zamka z tyłu, bo dresówka jest wystarczająco elastyczna. 



I w ten oto sposób ja też zostałam dresiarą ;) Sukienka mi się podoba i jest bardzo wygodna. Nie wiem jeszcze jak będzie się zachowywała w trakcie noszenia i czy nie będzie się wypychała od siadania? 



A podczas szycia towarzyszyła mi Miśka. Wystarczyło, że kawałek dzianiny wylądował na podłodze, a już się na nim wygodnie układała :) Może myślała, że Pani szyje dla niej legowisko?

Prawda, że do twarzy jej w czerwonym?


Viewing all 509 articles
Browse latest View live